Położył się Przedszkolak na łące,
Przygląda niebu błękitnemu
I marzy…
Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu
A te różowe, że to nie lody malinowe.
A te złociste pierzaste, że to nie stosy ciastek…
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego…
Jaki piękny byłby wtedy świat.
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł… i jadł… i jadł…
DZIEŃ MARZYCIELA W NIBYLANDII




